Areszt dla 41-latka podejrzanego zabójstwo ojca
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce Elżbieta Edyta Łukasiewicz poinformowała PAP w środę, że sąd zastosował wobec mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. Zgodnie z kodeksem karnym za przestępstwa, których się dopuścił 41-latek, grozi nawet dożywotnie więzienie.
W sobotę po godzinie 23 dyżurny ostrołęckiej policji odebrał zgłoszenie o pożarze drewnianego domu w miejscowości Wolkowe, gm. Myszyniec, pow. ostrołęcki. W trakcie akcji gaśniczej znaleziono zwłoki mężczyzny w stanie zaawansowanego zwęglenia. Śledczy przeprowadzili oględziny miejsca pożaru z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa, zabezpieczono ciało ofiary w celu przeprowadzenia sekcji zwłok, zabezpieczono monitoring wizyjny z sąsiedniej posesji i przesłuchano kilkunastu świadków.
Ponieważ śledczy podejrzewali, że pożar mógł powstać w wyniku podpalenia przez syna ofiary, rozpoczęli jego poszukiwania. 41-latka rozpoznał policjant z komisariatu w Myszyńcu na miejscowej stacji paliw. "W trakcie zatrzymania podejrzewany stawiał opór, jednak szybko został obezwładniony przez policjanta. Następnie został przekazany przybyłym na miejsce funkcjonariuszom i osadzony w policyjnym areszcie" - poinformował rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce nadkom. Tomasz Żerański.
Ostrołęcka prokuratura prowadzi śledztwo, w którym 41-letnimu Witold C. jest podejrzany o spowodowanie pożaru domu, w wyniku czego śmierć poniósł jego ojciec, a także o trwające kilka lat znęcanie się nad Stefanem C. "W oparciu o zgromadzony materiał dowodowy Witoldowi C. przedstawiono zarzuty znęcania się nad ojcem przez okres ponad 3 lat oraz zarzut zabójstwa" - powiedziała prok. Łukasiewicz.
Według śledczych od marca 2021 r. do 14 września 2024 r. syn wyzywał ojca, wielokrotnie kopał 77–latka po ciele, uderzał pięścią w twarz i głowę, groził zabójstwem i spaleniem. Zdaniem prokuratury 14 września 41-latek prawdopodobnie zrealizował groźby. "Wieczorem przyszedł do domu, w którym przebywał jego ojciec Witold C., podłożył ogień w budynku. W wyniku podpalenia ojciec spłonął" - zrelacjonowała rzeczniczka.
Podczas przesłuchania Witold C. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw i złożył wyjaśnienia całkowicie sprzeczne ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym. (PAP)
Autorka: Ilona Pecka
ilp/ wus/